minimalami

Byłam wczoraj oddać klisze z tych naszych fotek do wywołania. Poszłam do Rossmana i jak zwykle (ostatnio też tak było) zapomniałam oderwać kwitów. Bleeeeeeee. Paulinka mnie zabije, bo to były bardzo fajne zdjecia. Nie martwmy się na zapas. Spytałam gościa z Rossmana czy da się oddzyskać te zdjecia, on powiedział, że jak powie się nazwisko to tak. Tylko jest jeszcze jeden mały prloblemik. W nazwisku (tak ustaliłyśmy z Paulinką) napisałam na jednej kopercie: PMrrr!!!, A na drugiej: AMrrr!!!. Hehe :P No, ale ja jestem optymistką i wiem, że wszystko będzie wporzo. Oki, a dzisiaj nic ciekawego, nauka !!!!!!!!

No więc wczoraj razem z moją koleżaneczką-Paulinką robiłyśmy sobie zdjęcia. 48 zdjęć wczoraj poszło sobie!!!!!. Przebierałyśmy się głównie w takie małe dziewczynki (wiem jestem debilem, nudzi mi się i jestem porąbana) fajnie było. Trzeba być niezłą lejbą, żeby się tak wygłupiać, no ale cóż. Noooooo my już mamy zdjecia, na których jesteśmy przeprane za skejtówy, hinduski, teraz dzieffcynki, pankówy, sportówy. Noooooo. Planujemy jeszcze egipcjanki (hehehheheheheheheh) i wytworne panie (hahahahahahhaahhaha). Nieźle nam odwala, nie??? No i jak już skończyłyśmy z tymi dzieffcynkami i resztą to poszłyśmy po Świrulka (nie chciała brać udziały w świrniętym przedsięwzięciu) i poszłyśmy do baru Tiffany (jebany-dżebany). I tam w kiblu robiłyśmy też sobie zdjeciucha a potem haus i spanko. Bleeeeeee . Tyle!!!!

Ale zimno, do dupy. Nie było mnie trzoszeczkę w szkole, bo chora byłam sobie. Troszeczkę. Kitka mojego nie było cały dzień i całą noc. Wiecie gdzie był. Jakiś cham zamknął go u mojego sąsiada w garażu. Mój malutki. Ale już jest. Za chwilkę ide do buuuuudy. Nie tragiczne lekcje, ale no wiecie, szkoła jak szkoła. Przynudzam nie??? No więc ciągle zmieniam te szablony, bo mi się poprostu nudzi. Szukam fajowych stronek, ale nie znajduje, znudził mi się ten blog. No dobra kończe, bo nie ma co pisać. Mrrrrrrrrr!!!!!!!!!!!!

Tak zakochałam się w moim księdzu (hehe). Tak chce za niego wyjść. On jest cudowny. Dlaczego? Odpowiedzi w notce nr 2.

Uffffffffffff!!!!!! Wczoraj była sobota i było jak zwykle. Rano komp, potem sprzątanie na parterze, a potem......mój pokój. Nie zdajecie sobie sprawy jak długotrwałą i nużącą pracą jest sprzątanie mojego pokoju. Tzn. : Dużo cichów do segregowania, tony książek i zeszytów( nie tylko) na biurku, tony śmieci i w ogóle. Tak, jestem.......bałaganiarą!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!To jest rzeczywistość. Dobra, ale jak już skończyłam sprzątać to nie będe mówiła, bo ....  bo nie!!!Ale dzisiaj jest już niedziela i ide za chwilkę do kościoła, a potem duuuuuuuuużo nauki.

Mrrr!!!